Playlista

czwartek, 22 września 2016

Rozdział 3 - Cudzoziemka [Deja Vu - Francuska Kocica]




Rozdział 3

Cudzoziemka


             
Bez zastanowienia skierował się w stronę pomieszczeń kuchennych. Po upadku, dziewczyna ponownie straciła przytomność, co niezmiernie ucieszyło go, gdyż jej gwałtowne zmiany nastrojów stawały się aż nadto kłopotliwe. Nie przemyślał jeszcze, co z nią zrobić. Prawdę mówiąc, jasne kalkulacje w jej obecności, w ogóle nie były możliwe. Rozważał, że może powinien znieść ją do piwnic, ale naga i osłabiona nie przetrwałaby nocy w chłodnym lochu, a on przecież miał względem niej bardziej sadystyczne zamiary. Przeszedł przez długie i chłodne pomieszczenie, w którym poustawiane były beczułki z winem. Gdy wszedł do izby kuchennej, od razu ujrzał kilka wlepionych w niego, ciekawskich spojrzeń.
– Precz – mruknął, a później podszedłszy do podłużnego stołu, niezdarnie strącił stojące na nim gliniane miski, które z hukiem rozbiły się na podłodze. Jeszcze jeden gwałtowny ruch i woreczki z jakimiś przyprawami dołączyły do naczyń. Bez ceregieli położył na stole przyniesioną dziewczynę.
– Panie, czy…
– Wody – zażądał, a już po chwili jedna z dziewek kuchennych niosła drewniany kubeł wypełniony po brzegi wodą.
Zdjął w pośpiechu koszulę, na której widniały jeszcze krwawe ślady, świadczące o tym, że przed momentem stoczył walkę. Rzucił ciuch w stronę jednej ze posługaczek, która stała najbliżej, gapiąc się na jego mięśnie z głupim uśmiechem.
– Odziej ją w to – zarządził mrukliwym głosem, skinąwszy w stronę nieprzytomnej Brice, a następnie odpiął pas z mieczem i odłożył na drugim końcu podłużnego stołu.
Zaczerpnąwszy w dłonie wodę, kilkakrotnie ochlapał nią twarz. Za którymś z kolei razem, jego wzrok natrafił na uważne spojrzenie kobiety siedzącej na drewnianej skrzyni, po drugiej stronie pomieszczenia.
– Do czorta – mruknął pod nosem. – Nie mam zamiaru odpowiadać na żadne pytania, Una.[1] Opatrzysz me rany i zrobisz to milcząc – uściślił.
– Przecież nic nie mówię. – Usłyszał zachrypiały głos i zmrużył oczy ze złością.
– Tak należy – skwitował. – A teraz…
– Podejdź do mnie chłopcze. Chyba nie chcesz, aby stara, schorowana kobieta podchodziła do młodzieńca.
– Kiedyś mnie popamiętasz starucho – warknął ze złością, a ona uśmiechnęła się przebiegle.
Była jedyną kobietą, której na to pozwalał. Po śmierci jego matki, to właśnie Una stała się

środa, 21 września 2016

Pomiędzy pragnieniami, na jedynym marzeniu zawieszonymi..


I powiedz mi...
Czy czasami jeszcze szukasz mnie wśród ludzi...
I czy to jest tylko deszcz, czy to są łzy...
Wyciągam swoje ręce, lecz Ty jesteś daleko...

Zniknę jak deszcz w piasku...
Zabłysnę wśród gwiazd...
Zamknij oczy, a uda Ci się dotknąć mnie...
Mówią, że nie można narodzić się na nowo...
Łatwo mówi to ten, kto nie spotkał Cię w rzeczywistości..
 


Z bezsennymi nocami przy świetle świec...
I z Tobą, gdy dajesz mi czystą, bezgraniczną miłość...
Z odczuwaniem żaru namiętności...
Podczas gdy wszystko inne jest tak odległe...
I unoszę się daleko... nieruchoma...
I tak się przywiązałam, tak się zagmatwałam...
w nieskończonych okolicznościach...
A teraz... jesteś Ty przede mną, delikatną i prawdziwą...
Która znajduje wolność w morzu...