Playlista

czwartek, 16 czerwca 2016

Wszystko albo nic - Anna Tuziak - Prolog [WYDANIE OFICJALNE]




Wydanie oficjalne




Tytuł: Wszystko albo nic
Autor: Anna Tuziak
Gatunek: Akcja/romans/obyczaj/thriller/elementy fantasy
Narracja: Trzecioosbowa
Miejsce akcji: USA/Nowy Jork, Europa/Italia
Czas akcji: Współczesność
Seria: 30 sekund
Część: 1


© Copyright by Anna Tuziak 2016
Grafika: Nox
Zdjęcia: © Blue Shadow
ISBN: 978-83-934588-1-3

Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie i rozpowszechnianie zabronione.

Prolog



Salerno, Włochy

Stała w jednej z wąskich uliczek Centro Storico.[1] Upalna, letnia noc przynosiła zapachy i dźwięki tak typowe dla tego pełnego tajemnic miejsca. Przymknęła oczy rozkoszując się nimi. Ta chwila i wszechogarniające poczucie wolności oraz wrażenie, że wreszcie wszystko wróciło do normy. Odczucie, że
teraz będzie już tylko dobrze i nie ma takiej rzeczy, która mogłaby cokolwiek zepsuć. Odnalazła miłość, odnalazła spokój, odzyskała chłopaka, który znaczył dla niej więcej niż wszystko. Jedynie to się teraz liczyło. Każde zło mogła już zostawić za sobą i żyć pełnią życia, uwalniając się od koszmaru, w jakim do tej pory tkwiła.
W oczekiwaniu na chłopaka, przepełniona szczęściem, z przymkniętymi powiekami nasłuchiwała szumu morskich fal, które dzisiejszej nocy było wyjątkowo wzburzone. W pewnej chwili poczuła dłonie zakrywające jej usta, a za moment ktoś gwałtownym szarpnięciem wciągnął ją w pobliską bramę. Poczuła nieświeży oddech, zalatujący alkoholem i nikotyną. W pierwszej chwili zamarła zaskoczona, lecz już za moment ogarnęła ją irytacja. Dlaczego nawet w takiej chwili na jej drodze pojawiały się mendy? Nieświadomi tego, kim tak naprawdę jest, pchali się prosto w paszczę bestii.

– Widziałem cię w klubie, laleczko. – Usłyszała obskurny głos napastnika i sapnęła ze złością. Poczuła jak facet zdejmuje dłoń z jej ust i zjeżdża nią niżej, sprawiając, że ogarnęło ją obrzydzenie.

– Dobrze ci radzę, przestań! I odejdź, dopóki jeszcze masz szansę – wysyczała, ale on tylko się roześmiał, a to pobudziło w niej jeszcze większy gniew. Chciała stłumić w sobie złość, lecz nie było to proste. Czuła się dziwnie, powstrzymując się, aby go nie zabić.

– Kochanie, zaraz się zabawimy, byłaś taka napalona, gdy tańczyłaś, ktoś musi ci ulżyć. Za moment poczujesz...

– Nie chcę zrobić ci krzywdy, więc jeszcze raz ci radzę, odpierdol się ode mnie i odejdź póki możesz – powiedziała chłodnym, opanowanym głosem, odpychając go gwałtownie, a on spojrzał na nią z obleśnym uśmiechem.

– Takie ostre lubię najbardziej, zobaczysz jak będziesz pode mną jęczała suczko. Za chwilę przekonasz się, co znaczy prawdziwy mężczyzna – wycharczał, a ona pomyślała, że gdyby nie fakt, iż musi z całej siły hamować swe instynkty, to sytuacja i przeświadczenie nieznajomego o swych możliwościach byłoby nawet śmieszne.

Nie chciała już tego robić, nie chciała być najemnikiem. Teraz, jedyne czego pragnęła, to po prostu być szczęśliwą z chłopakiem, którego kochała. Chciała normalnego życia. Tu, w Salerno, w ich mieszkaniu, z dala od zabijania, od przemocy, która do tej pory był podstawowym składnikiem jej życia.

– Przestań – wypowiedziała ostrzegawczo, poczuwszy jak próbuje zdjąć jej majtki. Z chwili na chwilę czuła coraz większe napięcie, a ukryta w niej bestia popychała ją do działania.

Czy w tych warunkach mogła być tak po prostu pasywna, gdy tak naprawdę czuła w sobie jedną wielką rozedrganą ranę, którą próbowała uleczyć, aby dostosować się do normalnego funkcjonowania? Na razie była zbyt słaba, aby w pełni nad sobą panować. Dopiero niedawno wyciągnięto ją z życia tętniącego złem. Przepełnionego okrucieństwem, o jakim istnieniu ten nieszczęśnik nawet nie miał pojęcia.

– Jesteś taka słodka – wydyszał, obleśnie postękują, jedną ręką grzebiąc sobie przy rozporku, a drugą ściskając boleśnie jej pierś. Głupi, maluczki obrzydliwy człowieczek. Robak, jakie zwykła rozdeptywać niczym karaluchy.

W tamtym momencie dziewczyna bez zawahania jednym ruchem tak po prostu skręciła mu kark. Poczuła złość i irytację, a nawet żal, jednak nie był to żal, jaki poczułby zwyczajny człowiek po zabiciu kogoś. To był żal spowodowany brakiem kontroli nad swymi emocjami, ponieważ to, co zrobiła, było jedynie odruchem, nad którym nie potrafiła zapanować. Czynnością, jaką wielokrotnie wykonywała. Czymś, czego nie chciała więcej robić, od czego próbowała się uwolnić. 
1.  Centro Storico - Jedna z dzielnic Salerno
***


Chłopak znalazł ją na schodach, zapłakaną i zrezygnowaną. Przyklęknął obok niej i przytulił do siebie. Był zaniepokojony stanem w jakim ją zastał. Zupełnie odmiennym od tego, w jakim ją pozostawił jeszcze kilkanaście minut temu. Co mogło się stać?

– Już nigdy nie będzie normalnie – wyszeptała rozżalona, a on pocałował ją w czoło. Tego się obawiał.

– Mogę cię okłamać, kochanie, ale chyba nie ma sensu – szepnął, ocierając łzy z jej policzka. – Maleńka, my już wiemy o istnieniu tego drugiego świata i masz rację, już nigdy nie będzie normalnie. Jednak mogę ci obiecać, że odnajdziemy się w tej nienormalności. Znajdziemy jakieś swoje miejsce. Lecz nie będziemy już nigdy tacy jak byliśmy kilka lat temu. Zbyt wiele rzeczy się zmieniło.

– Mogłam go tylko uderzyć, a ja go zabiłam. Po prostu nie chciałam tracić czasu, ani robić hałasu. Rozumiesz? To był po prostu odruch. Nieludzki, bezwarunkowy odruch – powiedziała pełnym gniewu głosem, a on westchnął.

– Kogo zabiłaś, maleńka? – zapytał, a ona opowiedziała mu o niedawnym zajściu i skinęła głową w stronę bramy. Podążył wzrokiem w tamtym kierunku i ujrzawszy leżące nieopodal ciało, westchnął. Chciał ją pocieszyć, uspokoić, ale żadne słowa nie były właściwe. Ich świat mógł być biały, albo czarny. Nie było w nim miejsca nawet na odcienie szarości.

– Nienawidzę jej! Nienawidzę z całego serca. Czasem chciałabym ją zabić, nawet gdybym sama zginęła!

– Przestań – przerwał jej i przygarnął do siebie. Czuł jak cała drżała, starając się powstrzymać gniew, który z każdą chwilą narastał coraz bardziej. – Nigdy tak nie mów. Nigdy tak nawet nie myśl.

Odsunął się nieznacznie i ujął głowę dziewczyny w swe dłonie. Spojrzał jej w oczy i ujrzał, że próbuje się powstrzymać, jednak to następowało niczym lawina. Czerń źrenic zlała się całkowicie z tęczówką jej wyjątkowo pięknych oczu, pałających teraz bezgraniczną wściekłością. Z każdą chwilą czerni przybywało, aby już za moment całkowicie zakryć gałkę oczną. Wpatrywał się w jej oczy, groźne, pełne mroku i takie... piękne. Nic nie mógł poradzić na to, że to, czego ona nienawidziła, on kochał. Kochał w niej wszystko, każdy szczegół, każdy detal. Dla niego istniała tylko ona.

Obejrzał się przez ramię, aby upewnić się, że nikogo tam nie ma. Nikt nie powinien widzieć jej w takim stanie. To co się z nią teraz działo, przeraziłoby każdego człowieka.

– Ona zawsze będzie we mnie – wyszeptała łamiącym się głosem, budząc na jego twarzy smutny uśmiech.

– Ona nie jest wcale zła, kochanie – odparł cicho i łagodnie.

– Nienawidzę jej. Gdybym tylko mogła wydrzeć ją z siebie, nawet gdyby miało mnie to zabić. Przeklinam dzień, w którym się we mnie przebudziła.

– Kochanie, kiedy ty wreszcie zrozumiesz, że ona nie jest zła? – Starał się ją uspokoić.

– Nie zliczę ofiar, które przez nią...

– Nigdy nie zrobiła niczego wbrew tobie – przerwał jej i położył swą dłoń na jej piersi. – Masz rację, ona w tobie już zawsze będzie, ale to wcale nie jest takie okropne, maleńka. Musisz to po prostu zaakceptować. Ją w tobie...

– Ona we mnie... – wyszeptała i przymknęła powieki, spod których popłynęły łzy. Gdy je otworzyła oczy były już zwyczajne. Zmiany zniknęły. 

Taniec na ruchomych piaskach.

_____________________________________________________________________________________

 



Postanowiłam, że będę co jakiś czas publikowała rozdziałami moją debiutancką powieść, jednak nie będzie to wersja, która dostępna jest w sprzedaży, nie będzie to również oryginalna wersja, która udostępniana była w Internecie pod innym tytułem, 30 sekund. Zmiany będą oczywiście niewielkie. Drobna kosmetyka, możliwe, że rozpiszę niektóre sceny, a być może jakieś usunę. 
Całość dostępna TU:
__________________________________________________________________________________________


*Do wykonania oprawy graficznej użyłam materiałów pobranych z internetu do których nie posiadam praw autorskich. Grafika została wykonana na potrzeby promocyjne, nie używam jej w celach komercyjnych, nie uzyskuję żadnych korzyści materialnych.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz